Facebook Twitter Linked GPlus

Brak kompleksowej opieki medycznej oraz brak dostępu do nowoczesnych leków – to najważniejsze problemy polskiej diabetologii. Na liście leków refundowanych ponownie nie znalazły się leki inkretynowe, które obniżają poziom cukru tylko wtedy, gdy jest on zbyt wysoki, a tym samym zmniejszają ryzyko wystąpienia groźnych dla życia pacjenta niedocukrzeń. Dla diabetyków problemem są także zbyt długie terminy oczekiwania na wizytę u lekarzy specjalistów, m.in. okulisty, kardiologa i neurologa.

W Polsce na cukrzycę cierpi co najmniej 3 mln osób. 90 proc. chorych stanowią osoby z cukrzycą typu 2, związaną z otyłością, siedzącym trybem życia oraz nieprawidłową dietą, a rozwijającą się przede wszystkim u ludzi w wieku średnim. Zdaniem specjalistów opieka nad pacjentem diabetologicznym w Polsce stoi na wysokim poziomie, głównie dzięki coraz lepszemu dostępowi do lekarzy specjalistów. Czas oczekiwania na wizytę jest coraz krótszy, choć nadal wynosi minimum trzy miesiące. W Polsce jest też coraz więcej lekarzy specjalistów z zakresu diabetologii.

– Prawie w ogóle nie mamy pielęgniarek, które zajmowałyby się tymi pacjentami. To, co mamy, to kropla w morzu potrzeb. Każdy diabetolog pracujący na co dzień z pacjentami – zarówno w większym mieście, jak i mniejszym – może dać pracę 5-7 pielęgniarkom. Dużo więcej osób zdaniem profesora może mieć zajęcie, opiekując się pacjentami, edukując ich. Jednak najbardziej drastyczna rzecz, którą od lat podnosimy w mediach, to trudny dostęp do nowych leków – mówi agencji Newseria prof. dr hab. n. med. Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

Na nowej liście refundacyjnej, obowiązującej od 1 listopada, po raz kolejny nie znalazły się leki inkretynowe, stosowane w leczeniu cukrzycy typu 2. Leki te obniżają poziom glukozy w organizmie, ale tylko wtedy, gdy jest on zbyt wysoki, pomagają także kontrolować masę ciała.

– Można je nazwać lekami inteligentnymi, bo działają tylko wtedy, kiedy poziom cukru jest podwyższony. W przeciwieństwie do insuliny nie działają, gdy poziom jest prawidłowy, a już w żadnym wypadku nie działają, jeżeli jest niski. Tym samym zmniejszają ryzyko nagłego spadku poziomu cukru we krwi, czyli tzw. hipoglikemii – wyjaśnia prof. zw. dr hab. med. Jacek Sieradzki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Niedocukrzenia mogą mieć poważne skutki uboczne. Po pierwsze, zwiększają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych u cukrzyków. Po drugie, pacjenci zapobiegają niedocukrzeniom, jedząc, co prowadzi do przybierania na wadze.

– Leki te, ponieważ usuwają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, hipoglikemii i otyłości, są lekami z wyboru, które powinny być szeroko stosowane, oczywiście w warunkach refundacji – mówi prof. Sieradzki.

Profesor Sieradzki ocenił, że w Polsce trudno jest wdrażać ambitne standardy w zakresie farmakoterapii chorych na cukrzycę typu 2 ze względu na ograniczenia refundacyjne. Nie spełniamy ani polskich, ani europejskich, ani amerykańskich zaleceń odnośnie możliwości stosowania terapii. U chorych z nowo zdiagnozowaną cukrzycą możemy stosować stare leki – głównie metforminę oraz pochodne sulfonylomocznika, które generują przyrost masy ciała i powodują częste hipoglikemie.

W Finlandii po 4 latach stosowania inhibitorów DPP-4 odnotowano zmniejszenie częstości hospitalizacji z powodu niedocukrzeń. Amerykańskie doświadczenie w zakresie stosowania leków inkretynowych pokazuje natomiast, że po 4 latach podawania pacjentowi inhibitorów DPP-4 odsuwa się w czasie włączanie insulinoterapii, skutecznej, ale wiążącej się z ryzykiem niedocukrzenia. W Polsce leki inkretynowe pojawiły się już 9 lat temu, jednak ze względu na brak refundacji oraz wysokie koszty leczenia są rzadko stosowane.

Kilkaset milionów złotych rocznie kosztuje hospitalizacja pacjentów z cukrzycą. Znacznie droższe jest leczenie powikłań, które mogą prowadzić do trwałego kalectwa lub śmierci. Najpoważniejsze powikłania są efektem niedocukrzeń, częstych zwłaszcza u pacjentów, których leczenie opiera się na insulinie. Suma kosztów bezpośrednio i pośrednio związanych z cukrzycą i jej powikłaniami może sięgać 7 mld zł rocznie.

– Jeżeli mówimy o rozpoznaniach cukrzycy i przypadkach, gdy podstawowym powodem hospitalizacji pacjenta jest cukrzyca, to jest to mniej więcej koszt kilkuset milionów złotych. Ten koszt jest podzielony pomiędzy lecznictwo zamknięte i lecznictwo ambulatoryjne. Natomiast znacznie droższe jest leczenie powikłań – mówi agencji Newseria dr n. med. Przemysław Sielicki, dyrektor ds. medycznych Bródnowskiego Centrum Klinicznego.

Z raportu „Cukrzyca. Ukryta pandemia. Sytuacja w Polsce" wynika, że koszty cukrzycy i jej powikłań sięgają co najmniej 7 mld zł rocznie, z czego połowę tych kosztów generują właśnie powikłania. Późne powikłania cukrzycy pojawiają się głównie u pacjentów, u których leczenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów, czyli wyrównania w zakresie glikemii, masy ciała, gospodarki lipidowej i ciśnienia krwi.

– Głównymi powikłaniami są te związane z hipoglikemią. To jest stan bezpośrednio zagrażający życiu. Dlatego to ci pacjenci najczęściej trafiają na oddział intensywnej terapii lub wzmożonego nadzoru internistycznego. Ich leczenie jest skomplikowane i drogie – mówi Przemysław Sielicki.

Hipoglikemia, czyli niedocukrzenie, to stan, w którym poziom glukozy we krwi spada poniżej 70 mg/dl. Niedocukrzenie u pacjentów diabetologicznych może być wywołane przez przedawkowanie insuliny lub doustnych leków przeciwcukrzycowych, niedożywienie, nadużywanie alkoholu lub znaczny wysiłek fizyczny. Hipoglikemia może prowadzić nawet do śmierci. Nawracające epizody hipoglikemii są charakterystyczne zwłaszcza dla pacjentów leczonych insuliną, dlatego tak istotne jest dobranie odpowiedniej terapii. Warto podkreślić, że jednym z najbezpieczniejszych rozwiązań terapeutycznych jest stosowanie długo działających analogów, które niosą ze sobą mniejsze ryzyko hipoglikemii niż insuliny ludzkie

– Najlepiej unikać tego typu sytuacji, czyli zapobiegać powstawaniu hipoglikemii poprzez działania prewencyjne, diagnostyczne i lecznicze na etapie rozpoznania oraz prawidłowe leczenie choroby – mówi dyrektor Bródnowskiego Centrum Klinicznego.

Specjaliści dzielą koszty opieki medycznej nad cukrzykami na koszty bezpośrednie i pośrednie. Koszty bezpośrednie obejmują m.in. wizyty u lekarzy specjalistów, głównie diabetologów, kardiologów i okulistów, pobyty w szpitalu, badania diagnostyczne, leki refundowane przez NFZ, leczenie szpitalne i ambulatoryjne. Koszty bezpośrednie związane są także z leczeniem powikłań cukrzycy. Koszty pośrednie obejmują utratę produktywności chorych, koszty zwolnień lekarskich, rent, przedwczesnych emerytur, opiekę sprawowaną nad chorymi przez bliskich, przedwczesną śmiertelność. Koszty związane z utratą produkcyjności wynikającą z przedwczesnych zgonów kształtują się na poziomie 360–650 mln złotych.

Podczas gdy koszty leczenia cukrzycy stale rosną, wydatki na walkę z tą chorobą w Polsce maleją. Międzynarodowa Federacja Cukrzycy informuje, że w 2012 roku państwo wydało na leczenie jednej osoby 1145 dolarów, podczas gdy w 2013 roku już tylko 1037 dolarów.

lifestyle.newseria.pl

 

Polecane publikacje

 

baner 120 ktosiek okladka feniksbaner przeszlosc okladka baner lacza nas roznice okladka ok