Facebook Twitter Linked GPlus

 

Facebook Twitter Linked GPlus

Stanowiska rzadkich porostów, nie obserwowanych tam od lat, odkrył w Bieszczadach Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Ich obecność świadczy o poprawie czystości powietrza.

Niepokoi nas jednak, że te porosty są wraz z drzewami wycinane" - powiedział PAP przyrodnik.

"Tylko w jednym fragmencie bieszczadzkiego lasu znalazłem skupisko rzadkich i cennych gatunków, które ostatni raz notowano 10 lat temu albo dawniej. Mamy kilkanaście stanowisk porostów należących do skrajnie rzadkiego rodzaju - kobiernik i ciągle znajdujemy nowe" - cieszy się biolog, który uzupełnia dane dotyczące rozpoznania lichenologicznego (dotyczącego porostów) na obszarze Bieszczad.

Poszukuje on zwłaszcza gatunków określanych jako relikty puszczańskie - czyli takich, które wyróżniają lasy naturalne i lasy pochodzenia pierwotnego czyli pełne starych drzew, naturalnych wykrotów i martwego drewna. Adam Bohdan, który przeszukał już ok. 6 tys. ha bieszczadzkich lasów przy granicy z parkiem narodowym, poszukuje również innych, skrajnie zagrożonych gatunków związanych z lasem naturalnym.

"Wyjątkowo cennym fragmentem zagospodarowanej części Bieszczad okazała się dolina Sanu. Natknąłem się tam na wyjątkowo duże skupisko najrzadszych i najcenniejszych gatunków, w tym - na relikty puszczańskie - gatunki podlegające ochronie ścisłej, wymagające tworzenia stref ochronnych wokół stanowisk" - podkreśla Bohdan. Chodzi np. o gatunki z rodzaju kobiernik Parmotrema, puchlinkę ząbkowaną, granicznika płucnika, tarczynkę dziurkowaną, a także porosty z innych grup, np. z rodzaju biedronecznik.

Zdaniem przyrodnika szczególnie zaskakująca okazała się liczba stanowisk gatunków z rodzaju Parmotrema, choć ich konkretne gatunki da się określić dopiero po wykonaniu analiz chemicznych. Dwa gatunki z tego rodzaju: Parmotrema crinitum i P. stuppeum - są uznawane za wymarłe w Polsce.

Bieszczadzkie znalezisko zostało zgłoszone Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.

Najrzadsze porosty zostały stwierdzone blisko granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego - w miejscu, gdzie prowadzona jest normalna gospodarka leśna.

Większa ilość porostów w ostatnich latach świadczy o poprawie czystości powietrza. "Przybywa stanowisk wrażliwych porostów, ich plechy są większe i wytwarzają owocniki. Podobne wnioski wynikają z badań prowadzonych w Bieszczadach przez dra Roberta Kościelniaka i Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze, która zinwentaryzowała w Bieszczadach ponad dwieście stanowisk granicznika płucnika. Z drugiej strony niepokojące jest, że w miejscach, gdzie skupiska porostów są znajdowane, prowadzi się intensywną gospodarkę leśną. Prawie wszystkie rzadkości znaleźliśmy na wyciętych drzewach bukowych" - niepokoi się Bohdan.

Obecność gatunków porostów objętych ochroną strefową wymaga wdrożenia ochrony obszarowej. Takie strefy ochronne - mikrorezerwaty - powstały już m.in. w Puszczy Białowieskiej - mówi przyrodnik, który znalazł tam stanowiska nie notowanego od lat granicznika tarczowego (Lobaria amplissima).

PAP - Nauka w Polsce

 

Polecane publikacje

 

baner 120 ktosiek okladka feniksbaner przeszlosc okladka baner lacza nas roznice okladka ok