Zawsze uważałam, że duże miasta przyciągają młodych ludzi. Zwłaszcza Warszawa. Duża metropolia, tętniąca życiem stolica. Mogłoby się wydawać, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Swoje miejsce. Wszędzie pełno ludzi, których chciałoby się poznać. Dookoła wiele miejsc, które chciałoby się odwiedzić.

Hipermarkety, kina, teatry, centra handlowe, puby, restauracje, herbaciarnie, kawiarnie, biblioteki......... bla, bla, bla......! A! I oczywiście! Jak mogłam zapomnieć? Wspaniały, cudowny, ogromny, sięgający chmur Pałac Kultury. Ale czy życie w tym mieście ma być lepsze, inne, wygodniejsze od życia w mieście wielkości jednej dzielnicy Wawy???
Przez cztery lata ogólniaka od starszych kolegów i koleżanek, a później i od rówieśników słyszałam tylko jedno:
-    Zdam maturę i wynoszę się do Warszawy!!!
Rzadko padało hasło Poznań, Łódź, Wrocław czy Kraków. Ciągle tylko Warszawa, Warszawa, Warszawa. Wielki sen o Warszawie. Śmieszne. Bo większość tych ludzi albo nigdy nie była w Warszawie, albo była to jakaś banalna wycieczka stolicoznawcza, która kończyła się otrzeźwianiem kilku chłopców z błogiego upojenia alkoholowego. Hm.... zresztą nie tylko chłopców...

A jak wygląda życie studenta w Warszawie?
Jaś, mój kolega, wyobrażał sobie, że zakumpluje się z połową miasta, codziennie będzie przesiadywał w innym pubie, co tydzień będzie się bawił w innym clubie, że życie studenckie to niekończąca się bajka.
Przecież życie przeciętnego nastolatka, studenta w dużym mieście niewiele różni się od życia w mniejszym mieście. Sama się o tym przekonałam. Podobnie jak w rodzinnym mieście, w Warszawie uczyłam się, znalazłam grono wspaniałych przyjaciół. Tak samo chodziłam do supermarketów, kina, parku, na piwo czy na koncert.
Tak naprawdę nieważne gdzie się mieszka. Bo ten świat to my – ludzie. I choć każdy z nas jest indywidualną jednostką, to schemat życia zawsze będzie podobny......

Polecane publikacje

 

baner 120 ktosiek okladka feniksbaner przeszlosc okladka baner lacza nas roznice okladka ok